Legenda o śpiącym wojsku

Krążą na Podhalu, Spiszu i Orawie dwie wersje legendy o śpiącym pod skałami Giewontu wojsku. W jednej z nich bohaterem jest juhas, w drugiej Kowal. Obaj noszą imię Kuba. Nas urzekła bardziej opowieść o pasterzu. Oto ona.
W jednej z jaskiń Giewontu żyje pewien starzec. To król śpiących rycerzy. Czasem wychodzi ze swojej kryjówki i wędruje po Podhalu, rozmawiając z napotkanymi ludźmi. Górale gadają, że kiedy na świecie pojawi się za dużo zła i nieprawości – król zbudzi swoje wojsko a jego rycerze przywrócą na ziemi ład i sprawiedliwość. Niektórzy twierdzą, że wtedy nastanie koniec świata, ale w to już górale nie wierzą.
W Jaworzynie żył kiedyś gazda Kuba. Był młody, miał swój szałas i całe lato pasł owieczki. Zdarzyło się, że jedna z nich zabłąkała się. Zmartwiony Kuba poszedł jej szukać. Wędrował, wędrował aż doszedł w okolice Giewontu. Wówczas spotkał starca, który miał na głowie koronę. Kuba nie mógł uwierzyć:
– Czy to król śpiących rycerzy? – zapytał.
– Tak – rzekł starzec – ja nim jestem. Chodź ze mną! Twoja owieczka też się znajdzie.
Kuba w milczeniu podążył za starcem, który zaprowadził go do jednej z jaskiń. Na jej końcu, pod ścianami leżeli śpiący rycerze. Król obudził ich i przedstawił juhasa:
– To jest Kuba, który opowie wam, co słychać na świecie.
Rycerze zaczęli wpatrywać się w Kubę a on opowiadał im o nieprawościach i krzywdach dziejących się na świecie. Mówił też o dobrych zbójnikach, okradających bogatych i oddających biednym.
– Czy to już czas wstawać? – zapytali na końcu rycerze.
– Jeszcze nie – odrzekł król. Wtedy rycerze ponownie zapadki w kamienny sen.
Król pożegnał Kubę i przykazał mu pozostać dobrym człowiekiem. Juhas zabrał swoją odnalezioną owieczkę i udał się do domu. Żył przykładnie, pomagał biednym i upominał tych, którzy czynili zło. Nikomu nigdy nie przyznał się, że był u śpiących rycerzy.
Zapewne wielu z Was rozmarzyło się teraz na myśl o kamiennym śnie. Jeśli macie więc problemy z relaksem i chcecie porządnie odprężyć się, zapraszamy w okolice Zakopanego, do term bukowiańkich. Tamtejsze baseny z leczniczą woda koją ciała i dusze.